Grenadyny - wyspy szczęśliwe
artykuł czytany
12783
razy
W małej lodziarni "Maranne's Ice Cream Shop" usytuowanej przy Belmond Walkway tuż za hotelem Frangipani można zjeść najsmaczniejsze lody i jogurty na Karaibach. Takich lodowych smakołyków nie jadłam nawet we Włoszech.
Mieszkańcy wyspy są bardzo mili. Jest ich na Bequii ok. 5000. Żyją swoim własnym niespiesznym tempem, ciesząc się życiem w tak bajkowej scenerii. Na jednej z dzikich plaż spotkaliśmy Potela. Specjalnie dla nas rozłupał dziesiątki orzechów kokosowych abyśmy mogli spróbować świeżego mleczka kokosowego i miąższu orzecha. Takich chwil się nie zapomina.
Podczas pobytu na Bequii zaskoczeniem były dla nas zawody atletyczne rozgrywające się między dwiema szkołami średnimi (może dziwić fakt, że tak mała wyspa posiada kilka szkół, w tym dwie średnie). Stadion odbiegał od naszego stereotypu stadionu, jednak młodym zawodnikom ubranym w różnobarwne koszulki wcale to nie przeszkadzało. Duch walki i chęć zwycięstwa dopingowało ich do pokonywania poszczególnych dyscyplin.
Bequia ma swój niepowtarzalny urok. Często nazywana jest ukrytym skarbem Karaibów. Jej piękno docenili również artyści. Na wyspie mieszka oraz posiada swoje pracownie i galerie kilku malarzy. Obraz jednego z nich wisi na ścianie mojego pokoju i przypomina mi o Grenadynach - "perłach" Karaibów. Przypomina mi o tym jak tym jak bardzo czułam się tam szczęśliwa.